Trzy lata temu kupili dom pod Lesznem. Chcieli go wyremontować, ale skończyło się na wymianie kilku okien. Okazało się bowiem, że czas trzeba poświęcić najmłodszej córce, która szybko zaczęła zdobywać kolejne kynologiczne sukcesy. Najpierw prezentowała własne psy, a później zaczęła brylować w konkurencji junior handling, gdzie oceniane są umiejętności młodych prezenterów psów rasowych.
W ubiegłym roku 14-letnia leszczynianka Aleksandra Szydłowska zdobyła mistrzostwo Europy, a później mistrzostwo świata w junior handlingu.
Największy sukces odniosła w połowie marca tego roku. Została najlepszym młodym prezenterem podczas najbardziej prestiżowej kynologicznej imprezy na świecie - Crufts w Birmingham.
Kilka lat temu Anna i Maciej Szydłowscy wcale nie myśleli o tym, by zakładać hodowlę psów rasowych. Pojechali do mieszkającej we Francji zaprzyjaźnionej z nimi Polki po golden retrievera licząc, że kontakt z psem sprawi, iż ich najmłodsza córka Ola stanie się bardziej otwartym dzieckiem.
- Była bardzo zamknięta w sobie - wspomina Anna Szydłowska. - W szkole, gdy recytowała wiersz, nauczycielka nie prosiła ją na środek sali, tylko pozwalała mówić z miejsca.
Szydłowscy zaczęli interesować się dogoterapią. Wkrótce potem wraz z Olą pojechali do Francji po golden retrievera.
- Ten moment pamiętam bardzo dokładnie. Weszliśmy do domu naszej koleżanki. Po schodach zbiegał właśnie "nasz" golden, a za nim sześć chartów rosyjskich borzojów. Jeden z tych chartów miał na imię Yoram. Ola usiadła przy nim i od tej pory pies, który - podobnie jak nasza córka - był bardzo wycofany, nieufny i zamknięty w sobie, stał się zupełnie innym czworonogiem - dodaje pani Anna.
Również Ola stała się zupełnie inną dziewczynką. Zaczęła zabierać głos w gronie rówieśników, postanowiła uczyć się gry na skrzypcach.
- Dwójka naszych starszych dzieci nigdy nie była taka nieśmiała - przyznaje Anna Szydłowska.
Wtedy jeszcze chart został we Francji, a do Polski przyjechał tylko golden. Wkrótce jednak zapadła decyzja, że również Yoram zamieszka u Szydłowskich, a Ola będzie go prezentować na wystawach.
- Yoram mieszkał z nami do sierpnia zeszłego roku. Miał tylko siedem lat, ale ciężko zachorował i musieliśmy go uśpić - przyznaje z żalem w głosie czternastoletnia leszczynianka. - Dziś mamy w domu dwanaście psów: borzoje, goldeny i springer spaniela.
Po raz pierwszy Ola stanęła w ringu jako dziewięciolatka. Była takim wystawowym rodzynkiem: gdziekolwiek się pojawiała, budziła podziw, a publiczność fundowała jej gromkie brawa. W pewnym momencie ten rodzynek wyrósł na poważną konkurentkę w kynologicznym świecie. Do tego, by spróbowała swoich sił również w konkurencji junior handling, namówił ją Janusz Betting, prezes leszczyńskiego oddziału Związku Kynologicznego w Polsce.
- Byłem absolutnie przekonany, że również w tej dziedzinie zacznie odnosić sukcesy. Dziś o Oli krążą już legendy, a my - gdziekolwiek się pojawimy - słyszymy, iż mamy w Lesznie zaklinaczkę psów - śmieje się Janusz Betting.
Młoda leszczynianka oraz jej rodzice dostają setki maili z propozycjami wystawiania psów.
- Musimy z rozwagą selekcjonować te propozycje. Niektórym ludziom wydaje się, że Ola każdego psa poprowadzi do zwycięstwa. Tymczasem rzeczywiście, wiele zależy od prezentera, ale również pies musi mieć predyspozycje do tego, by być championem - uważa Anna Szydłowska.
Od pięciu lat Ola regularnie odnosi sukcesy w rywalizacji młodych prezenterów psów rasowych. Do niedawna nie miała sobie równych w Polsce, teraz bije na głowę młodych handlerów na arenie międzynarodowej. W ubiegłym roku została mistrzem Europy i świata.
Ukoronowaniem dotychczasowych osiągnięć jest zwycięstwo podczas tegorocznej marcowej wystawy Crufts w Birmingham. Kynolodzy mówią, że wygrać tam, to jakby zdobyć złoty medal na igrzyskach olimpijskich. Dla Brytyjczyków wystawa Crufts jest prawdziwym świętem. W tym roku do Birmingham zjechało trzydzieści tysięcy czworonogów z całego świata. Jeśli chodzi o junior handling, do rywalizacji stanęło 37 zaproszonych prezenterów z całego świata.
- W karcie zgłoszeń podawaliśmy jedynie rasę, z która chcielibyśmy wystąpić. Wpisałam springer spaniela angielskiego, a jako "rezerwowego" - pointera. Występując z mniejszym psem, można lepiej zaprezentować swoje umiejętności, dlatego nie wybrałam moich ulubionych borzojów - opowiada z przejęciem Ola Szydłowska.
Sędzina przydzieliła jej pięcioletniego springera. Pete - bo tak się nazywał - szybko zdobył serce młodej leszczynianki. Po serii prezentacji pozamieniano psy i Oli przypadł jedenastoletni seter irlandzki. Mimo że suka należała raczej do seniorek w swojej rasie, dziewczyna potrafiła ją bardzo dobrze "rozruszać". Po zmaganiach trzeba było czekać kilka godzin na wyniki. Wieczorem sędzia oceniający finałowe zmagania po raz kolejny zaprosił wszystkich do ringu.
- Gdy wyczytano, że Ola znalazła się w finałowej ósemce, byliśmy w siódmym niebie. Niczego więcej nie oczekiwaliśmy. Uznaliśmy, że plan został wykonany w stu procentach - przyznają Anna i Maciej Szydłowscy, którzy rozstrzygnięcie konkursu oglądali na znajdującym się przed areną telebimie.
Zwycięstwo okazało się zaskoczeniem nie tylko dla Oli i jej rodziców, lecz również dla pozostałych uczestników wystawy. Liczono raczej na triumf takich potęg jak Australia, USA, Kanada, Nowa Zelandia, Japonia, Irlandia czy Wielka Brytania. 14-letnia leszczynianka urzekła jurorów nie tylko umiejętnościami, lecz także skromnością i strojem.
Ten ostatni - jak przyznaje Anna Szydłowska - nie może być ani za bardzo dziecięcy, ani też zbyt kobiecy.
- Mamy zaprzyjaźnioną krawcową, która nigdy nie widziała naszej córki. Zna tylko jej wymiary. Wysyłamy do niej materiały, a w paczce odbieramy gotowe garsonki - zdradza pani Anna.
Birmingham 2010
Na co dzień Ola jest bardzo skromną dziewczyną. Nie lubi chwalić się swoimi osiągnięciami. Rodzice robią wszystko, by pielęgnować pasję córki.
- Mąż urlopy podporządkowuje harmonogramowi wystaw. Mnie kolejne dni upływają na pielęgnowaniu tej dwunastki czworonogów, które mieszkają wraz z nami w domu. Musieliśmy trochę przewartościować nasze życie. Ale gdy patrzymy teraz na Olę, nie żałujemy ani jednej decyzji - kończy Anna Szydłowska, z dumą spoglądając na szklaną statuetkę.
Widnieją na niej słowa: "The winner of junior handling. Birmingham 2010".
Ola handlerowała również bullterrierkę p.Marka Wojciechowskiego na Cruft-cie w tym roku z bardzo pozytywnym rezultatem. Sporo zdjęć można znaleźć na stronie Ewimarku w galerii Secret Passion. Brawo dziewczyno, jesteś doskonała!
No dziewczyna jest super, ostatnio w Wydarzeniach na Polsacie był reportaż, a w którymś numerze kwartalnika "PIES" też był artykuł o Oli. Możemy być dumni, bo to nasze polskie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach