[Celta]

dorkazmorka napisał/a:

gruza, dlaczego pan z tej hodowli nie przeprowadza psom badania sluchu mowiac ze jest to niepotrzebne?

mysle ze gruza nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie , jest Tworcą tematu ogólnego.
Na to pytanie to chyba hodowca powinien odpowiedzieć.
A swoją drogą ciekawi mnie to rowniez.

[dorkazmorka]

zadałam, i to w jaki sposob ze man rozmawial mnie zszkowal
uzyskalam tylko odpowiedz pytanie na pytanie, czyli "a po co niby"??? powtorzona kilka razy
myslalam ze znacie ta hodowle i owego hodowce... no i ta forma rozmowy... szkoda gadac

[tymon]

dorkazmorka napisał/a:

zadałam, i to w jaki sposob ze man rozmawial mnie zszkowal uzyskalam tylko odpowiedz pytanie na pytanie, czyli "a po co niby"??? powtorzona kilka razy myslalam ze znacie ta hodowle i owego hodowce... no i ta forma rozmowy... szkoda gadac

hodowle znaja wszyscy ale przyznaje ze podejscie do tematu badan sluchu dosc osobliwe. faktem jednak jest ze nie ma obowiazku badania sluchu, kazdy robi to wedlug uznania.

[dorkazmorka]

o tym ze nie ma obowiazku badania sluchu to ja wiem... ale dlaczego niby pan mowil do mnie jak do szczyla na "Ty", naciskajac na to bym odpowiedziala po co psu badanie sluchu???
no to tak mnie zszokowal ze podziekowalam za rozmowe
a jesli on nie wie co niesie za soba wychowanie 'gluchego' psa z innymi zwierzetami, malymi dziecmi, nie mowiac juz o zagrozeniu dla samego siebie (psiaka) no to co ja bede dalej dyskutowac...
no nic, ja juz "swoja" hodowle wybralam

[#JAMAR]

Głuchego szczeniaka rozpozna nawet laik.
A czy słyszy tylko na jedno ucho to juz kwestia wyłącznie nie uzywania go w hodowli i każdy kto chce hodowac moze sobie takie badanie zrobic.
Jeżeli zaklada sie kupno psa do hodowli a hodowca nie robi teakich badań mozna szukac innych lub spisac umowe w ktorej hodowca zobowiaże sie do odebrania psa jesli ten bedzie miał problem ze sluchem ( to samo powinno tyczyc sie i serca, co do nerek nie jestem pewien).
Ja sobie nie wyobrażam zabrania duzego miotu szczeniat np do Berlina lub jeszcze dalej.

[#anivellen]

JAMAR napisał/a:

Głuchego szczeniaka rozpozna nawet laik. A czy słyszy tylko na jedno ucho to juz kwestia wyłącznie nie uzywania go w hodowli i każdy kto chce hodowac moze sobie takie badanie zrobic. Jeżeli zaklada sie kupno psa do hodowli a hodowca nie robi teakich badań mozna szukac innych lub spisac umowe w ktorej hodowca zobowiaże sie do odebrania psa jesli ten bedzie miał problem ze sluchem ( to samo powinno tyczyc sie i serca, co do nerek nie jestem pewien). Ja sobie nie wyobrażam zabrania duzego miotu szczeniat np do Berlina lub jeszcze dalej.

Jahu ja już w tej chwili też. Jestem załamana szczerze mówiąc.

[#BullyTrip]

Powiem szczerze że nie wiem czy kiedykolwiek po ostatnich przypadkach będę w ogólne robiła całemu miotowi badanie. Narażanie życia maluszków by uzyskać niepewny wynik mija się z celem, przyjemniej dla mnie. W umowie przecież można zapisać że gdyby się pies okazał głuchy zwraca się połowę pieniędzy po wcześniejszym wysterylizowaniu/wykastrowaniu, o zwrocie kosztów badania oraz zakazie rozmnażania chorych psów. tylko co z ludźmi którzy kupując psa mają plany wstawowe/hodowlane? Z psami zostawionymi do dalszej hodowli? Wydaje mi się że takie osoby mogą czuć się oszukane, że został sprzedany im trefny pies.

[#JAMAR]

Yoki jak ktos zdecyduje sie na szczyla bez badan moze je samemu zrobic w przeciagu kilku dni po odbiorze i sprawa załatwiona a z odpowiednia umowa może psa oddac.

[#sajko]

A ja nie kupiłabym bulla bez podstawowych badań typu BAER w sytuacji, jak ryzyko półgłuchoty wystaepuje. Dla mnie to jest żywe zwierzę i ja nie umiem kupić i oddać jak jeszcze jest na gwarancji, bo skoro ja mogę jechać z małym na badania to może i hodowca kilka dni przed sprzedaniem mi malucha. Co do niepewności wyników- po prostu wybrać można pewne miejsce, zorganizować się i zaprosić bardziej pewnego lekarza z dobrym sprzętem. A że mały może zejść w trakcie badania- cóż, dla mnie to jest ryzyko związane z hodowaniem, i z dwojga złego wolę, żeby zszedł w wieku tych 7 tygodni powiedzmy, jeszcze w hodowli, jak nowa rodzina nie zdążyła go pokochać, niż w wieku kilku miesięcy, jak nawet nie będą badań słuchu robić, ale rozwali głupią łapę i będzie musiał mieć podane znieczulenie/ uspokajacz. Dorosłe psy tak samo mogą zejść w trakcie narkozy/ po uspokajaczu, jak i ludzie potrafią od tego zejść, przypadki się zdarzają i będą się zdarzały, dopóki będziemy mieli doczynienia z żywym organizmem.

[#Quercus]

sajko napisał/a:

A ja nie kupiłabym bulla bez podstawowych badań typu BAER w sytuacji, jak ryzyko półgłuchoty wystaepuje. Dla mnie to jest żywe zwierzę i ja nie umiem kupić i oddać jak jeszcze jest na gwarancji, bo skoro ja mogę jechać z małym na badania to może i hodowca kilka dni przed sprzedaniem mi malucha. Co do niepewności wyników- po prostu wybrać można pewne miejsce, zorganizować się i zaprosić bardziej pewnego lekarza z dobrym sprzętem. A że mały może zejść w trakcie badania- cóż, dla mnie to jest ryzyko związane z hodowaniem, i z dwojga złego wolę, żeby zszedł w wieku tych 7 tygodni powiedzmy, jeszcze w hodowli, jak nowa rodzina nie zdążyła go pokochać, niż w wieku kilku miesięcy, jak nawet nie będą badań słuchu robić, ale rozwali głupią łapę i będzie musiał mieć podane znieczulenie/ uspokajacz. Dorosłe psy tak samo mogą zejść w trakcie narkozy/ po uspokajaczu, jak i ludzie potrafią od tego zejść, przypadki się zdarzają i będą się zdarzały, dopóki będziemy mieli doczynienia z żywym organizmem.

Ania, zgadzam się z Tobą w 100%. Nadal będę badać całe mioty. Taka moja odpowiedzialność hodowlana. I nie będę praktykować spychologii. Bo lepiej jak szczeniak kilka dni po odbiorze z hodowli zejdzie na rękach właściciela niż na moich??
Ja zdecydowałam się powołać te zwierzęta na świat i ja za nie biorę na siebie odpowiedzialność. Więc dla mnie nie ma innej opcji jak zaryzykować i badać.